Micina |
|
|
|
Dołączył: 10 Kwi 2013 |
Posty: 2 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Płeć: Kobieta |
|
|
|
|
|
|
Co dalej? Poszliśmy na terapię, tam dopiero dowiedziałam się, że on jest poważnie uzależniony, a ja już głęboko współuzależniona. Z czasem on przestał grać, poczuł się pewnie. Wszystko niby było ok, w październiku mi się oświadczył. Zaczął opuszczać terapię, olał to sobie. W styczniu przestój w pracy, jego silny nawrót. Tak silny, że praktycznie przestałam go widywać, niby wrócił do pracy, ale nie poszedł do niej, bo grał. Straciliśmy środki do życia, powiedziałam, że jeśli nie będzie kontynuował terapii to się wyprowadzam. Próbował się zabić, wziął silne tabletki, trafił do szpitala, odratowali go. Wyprowadziłam się, czekałam, aż wróci na terapię.
Nie wrócił. Nie jesteśmy razem. Tęsknię za nim, ale nie utrzymuję z nim żadnego kontaktu. Bardzo go kocham, ale tak się nie da żyć. Mam nadzieję, że się opamięta... |
|