Marlenka |
|
|
|
Dołączył: 11 Sty 2011 |
Posty: 2 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Płeć: Kobieta |
|
|
|
|
|
|
witam, mam na imię Maria. Jestem matką 11 letniego Patryka.
Bardzo kocham swojego synka, więc jest mi bardzo przykro o takich rzeczach mówicc. około roku temu mąz kupił synkowi szachy. syn nie byl tym zainteresowany wiec ojciec zaprosił kolegę który miał przyjść ze swoim synkiem. Zagrali razem, syn oczywiście przegral bo dopiero co dostał szachy.
Jednak postanowił ćwiczyć. Kupiłam mu wtedz taką ksiązeczkę, gdzie różne ruchy były opisane. Syn zacząl zapraszać kolegów, różne było zainteresowanie tym z ich strony. Potem poprosił nas o pozwolenie na obóz szachowy. Zgodziliśmy się. Pojechał i wrócił po 3 dniach zadowolony... wszystko miło wyglądało aż do następnego tygodnia kiedy zrobili wywiadówkę. Dowiedziałam się od pani od Angielskiego że synek opuścił ważny sprawdzian. Zasmuciło mnie to, nic mi o tym nie mówił że coś ma, takie zaskoczenie. Dalej zaczeło się piekło. Syn przestał n as słuchać. siedzial na gorze zapraszal kolegow, grali ze soba i nas ignorował. za pierwszym razem jak powiedzial "zaraz" nie przejmowało to nas. Jednakze wszystko odkładał... na kolacje przychodził godzinę bądź dwie po nałożeniu, próbowałam mu to odgrzewać, jednak zazwyczaj kończyło się na tym że jadł zimne. Nawet dwa razy uciekł z domu! Do kolegii szedl, z szachami. Za drugim razem jednak powiedziałam mamie żeby nie wpuszczała do siebie mojego syna z szachami i zadzwoniła do mnie. Na szczęście posłuchała. Mam tego dosyć. Syn olewa naukę, dostaje same 3 z Geografii i Polskiego. Punktem przełamu był telefon ze szkoły. Pewien chłopak popchnął mojego syna tak że mu się wysypały szachy(wziął takie małe, na magnes). Syn w furii uderzył go kantem szachownicy koło oka.
Wtedy miarka się przebrała, postanowiłam zrobić gwałtowne kroki. Postanowilam pozbyć się tego prezentu.
tu możecie skopiować zdjęcie i wkleić w górny pasek: picshot.pl/pfiles/19211/Zdj%C4%99cie064.jpg - zdjecie
Nie chce by mój syn się marnował. Zabroniłam mu zajmować się szachami. Książkę potargałam, ale wyrwał mi i schował gdzieś, a szachów na magnes nie widziałam nigdzie, gdzieś je pewnie trzyma. Syn zaczął na mnie krzyczeć z tego powodu i wyzywać. Wychodził parę razy z domu na pole, nie wiem co robił ale wiadomo raczej... ciagle kombinuje jak mnie okłamać, opluł mnie raz jak nie chciałam mu kupić drugiej szachownicy w sklepie. Co robić? Jak go przekonać o tym żeby się poprawił? |
|